Medytacja – mity i wyobrażenia vs rzeczywistość

Medytacja – mity i wyobrażenia vs rzeczywistość

Medytacja jest ostatnio coraz bardziej popularna i zatacza coraz szersze kręgi. I bardzo dobrze! Jest ona potrzebna współczesnemu człowiekowi jak powietrze. W dzisiejszych czasach kiedy większość z nas jest przebodźcowana, kiedy jesteśmy codziennie zalewani milionami bajtów informacji, które musimy przetworzyć, kiedy tempo naszego życia jest tak szybkie, potrzeba wyciszenia i spokoju jest ogromna. Według mnie jest to wręcz niezbędna higiena umysłu. Są na to różne sposoby. Dla jednych sposobem na wytchnienie i odpoczynek mentalny jest aktywność fizyczna, dla innych prace w ogrodzie, ktoś może odpoczywać przy robótkach ręcznych a kto inny opiekując się zwierzętami czy gotując. Jednak to właśnie podczas medytacji jesteśmy w stanie spotkać siebie na głębokim poziomie i dotrzeć do naszej wewnętrznej ciszy. Jest wiele różnych rodzajów medytacji, wiele różnych szkół i podejść, a więc każdy znajdzie coś dla siebie. Są wśród nich podejścia świeckie, jak to wywodzące się z tradycji jogi czy popularny ostatnio mindfulness bazujący, podobnie jak inne szkoły, na rozwijaniu praktyki uważności.

Czym zatem jest medytacja i o co w niej właściwie chodzi? Czy chodzi o to żeby siedzieć nieruchomo przez określoną ilość czasu, albo nucić pod nosem jakieś inkantacje? A może nie trzeba siedzieć i wystarczy być uważnym podczas codziennych czynności?

Zacznę od tego, że według mnie praktyka formalna, czyli właśnie siedzenie przez określony czas codziennie i wykonywanie pewnych ćwiczeń lub tylko obserwowanie myśli lub oddechu, ma inną jakość i przynosi co innego niż uważność na co dzień albo czynności, które nas pochłaniają i pozwalają umysłowi odpocząć (jak na przykład prace w ogrodzie, malowanie czy sport). Codzienne stawianie się na poduszce do medytacji jest zobowiązaniem wobec samego siebie, że oto jestem i jestem otwarta i gotowa aby zobaczyć to co jest, takie jakie jest i przyjąć to. Jestem gotowa na trudności, na nudę, na odkrycia i na proste bycie ze sobą. Bez działania, którym często przykrywamy to co niewygodne. Pozwalamy umysłowi odpocząć, w pewnym sensie robimy mały restart naszego systemu – dajemy sobie czas na integrację wrażeń, na ochłonięcie, na przemówienie intuicji, wewnętrznej mądrości. Dajemy sobie przestrzeń, w której może się wiele zadziać albo, w której po prostu odpoczywamy.

Czym zatem jest medytacja? Czy jest to tajemnicze i nieuchwytne zjawisko dostępne dla nielicznych? Wręcz przeciwnie! Medytacja to bardzo uporządkowany proces i konkretny trening umysłu, który może wykonać każdy zawsze i wszędzie, jeśli tylko tak postanowi i wytrwa w tym postanowieniu 😉

Jak pisze Maciej Wielobób, w swojej książce „Medytacja w życiu codziennym”:

„Z metodycznego punktu widzenia medytacja ma 3 etapy. Pierwszy etap to skoncentrowanie umysłu, skupienie uwagi na przedmiocie koncentracji. Mogą to być różne obiekty, na przykład: wizualizacja jakiegoś przedmiotu, koncentracja na jakimś obszarze w ciele powtarzanie mantry, skupienie na jakiejś jakości czy intencji itp. Gdy nasza koncentracja jest ugruntowana i potrafimy się skupić na danym obiekcie przez dłuższy czas bez większego wysiłku, to mówimy już o medytacji. Gdy w głębokiej medytacji zatracamy się w tym, co jest koncentrującym się, a co przedmiotem koncentracji, mówimy o etapie nazywanym w sanskrycie samadhi.”

Medytacja jest, więc stanem, w którym nasz umysł jest spokojny i skoncentrowany. Aby tak się stało, medytację zawsze poprzedza taka czy inna forma relaksacji, która może być krótsza lub dłuższa w zależności od potrzeb. Zanim przejdziemy do właściwych praktyk medytacyjnych powinniśmy być w stanie spokojnie oddychać i wyciszyć się na tyle by można było skoncentrować się na jednej rzeczy. Kolejnym etapem są ćwiczenia koncentracyjne, do których wykorzystujemy skupienie na oddechu, wrażeniach w ciele, przedmiocie, na mantrze, intencji, jakimś wyobrażeniu, kolorze itd. To pozwala nam zogniskować umysł, sprawić by stał się trochę jak laser. Kiedy to już się stanie, albo osiągniemy to w pewnym stopniu, nasz umysł wycisza się na tyle abyśmy byli w stanie obserwować myśli. Przerwa pomiędzy jedną myślą a drugą prawdopodobnie wydłuży się i poczujemy więcej wewnętrznego spokoju. Będziemy mogli obserwować nasz wewnętrzny krajobraz, pozostając w kontakcie z tym, co się wydarza – w ciele i umyśle, obserwując to co przychodzi, bez analizowania i wchodzenia w te myśli i wrażenia. Po jakimś czasie może się też pojawić uczucie rozpuszczenia ciała, tzn. jesteśmy obecni w ciele, ale już nie odczuwamy wyraźnie jego granic. To stan głębszej medytacji.

Dzisiaj chciałabym jednak skupić się także na tym, czym medytacja nie jest, bowiem wraz z popularyzacją medytacji narosło wokół niej wiele nieporozumień i mitów. Każdy z nas słyszał o medytacji, może nawet wykonywaliśmy jakieś praktyki nazywane medytacjami, jednak czy na pewno była to medytacja? Internet jest pełen ludzi proponujących nam przeróżne praktyki na niemal każdy problem. Niektóre z nich naprawdę obiecują cuda w ekspresowym czasie. Medytacja jest wspaniała, ale nie ma w niej cudów, chyba, że za cud uznamy siebie, nasz umysł i duszę.

Czym medytacja nie jest?

  • Medytacja nie jest wizualizowaniem i podążaniem na barwnymi instrukcjami w medytacjach prowadzonych. Ładne opowieści mające służyć relaksacji, inspiracji lub afirmowaniu nie są medytacją, chociaż tak są często nazywane. Podczas medytacji masz przestrzeń na obserwowanie własnego wewnętrznego krajobrazu, słuchanie własnego wewnętrznego głosu, wrażeń z ciała i umysłu.
  • Medytacja nie jest też oddawaniem się fantazjowaniu i wspominaniu, tzn. myśleniu o tym co było lub co będzie i rozwijaniu tych myślociągów. Każdy, zawsze ma dużo myśli, kiedy siada do medytacji. Dlatego najpierw się relaksujemy a potem wyciszamy umysł przez praktyki koncentracyjne. To zmniejsza natłok i częstotliwość myśli, ale ich nie wyłącza. Naturą ludzkiego umysłu jest myślenie. Kiedy umysł jest aktywny podczas Twojej praktyki medytacji, podziękuj mu za jego pracę, doceń jego trud i pomoc w życiu codziennym podczas rozwiązywania problemów i powiedz jemu (i sobie), że teraz może odpocząć, teraz jest czas na medytację i zapraszasz umysł do krótkiego odpuszczenia aktywności. Nie oczekuj, że nie będzie myśli – to niemożliwe!
  • Medytacja nie jest niemyśleniem. Pisałam o tym powyżej. Nie próbuj powstrzymać myśli lub odciąć się od nich – to jedynie wzmoże ich intensywność i zwiększy Twoją frustrację. Myśli są i będą, ale mamy sposoby, aby zwolniły i wyciszyły się. W medytacji chcemy tak jakby wejść w przestrzeń pomiędzy jedną myślą a drugą. Z czasem ta przerwa się zwiększy i będziesz mogła/mógł się w niej rozgościć. Niekiedy niektóre osoby podczas medytacji wykonują coś co nazywany „dysocjacją”- jest to odcięcie się od odczuwanych wrażeń, taka ucieczka od ciała. Odfruwają gdzieś w przyjemną przestrzeń niebycia bez odczuć, emocji i myśli. Nie rób tego – pozostawaj uważny na wszystko co przychodzi w ciele i umyśle i przyjmuj to, obserwuj i nie oceniaj. Nawet jeśli pojawi się coś nieprzyjemnego (np. coś się przypomni i wypłynie na wierzch) nie uciekaj od tego. Obserwuj reakcje w ciele na to wspomnienie, swoje myśli. Nie wchodź w dyskusję w umysłem, po prostu bądź z tym co jest, zauważ to i puść. Pamiętaj, że to są tylko myśli wytwarzane przez umysł. Nawet jeśli to jest lub było trudne dla ciebie teraz po porostu siedzisz na poduszce do medytacji, jesteś bezpieczna/-y i starasz się odpuścić. Obserwuj z ciekawością to co przychodzi. Wszystko jest ok. To tylko myśli.
  • Medytacja nie jest odlotem. Co mam na myśli? Nie szukaj w medytacji niesamowitych przeżyć, wrażeń czy zdolności. Medytacja jest byciem ze sobą i z tym co jest, takie jakie jest. To bardzo proste i może się wydawać bardzo nudne, ale jest niezbędne. Ludzie medytowali od zawsze w tej lub innej formie, ale w dzisiejszych czasach, kiedy jesteśmy bombardowani ogromną ilością bodźców każdego dnia, milionami bajtów informacji, które nasz mózg musi przetworzyć i żyjemy w tak dużym pędzie, medytacja wydaje się koniecznością, niezbędną higieną umysłu. Każdy z nas powinien mieć codziennie czas na pobycie w ciszy, bez telefonu, bez bodźcowania, z uwagą zwróconą do wewnątrz siebie.
  • Medytacja nie jest rozwiązywaniem problemów. Zdarza się często, że po medytacji wiemy co mamy zrobić w związku z jakąś sytuacją, która nie dawała nam spokoju, przychodzą odpowiedzi na niektóre pytania. Jednak czas medytacji nie jest przeznaczony na rozmyślanie o danym problemie. Medytacja jest czasem na odpuszczenie aktywności umysłu, wyciszenie go, zrelaksowanie, skoncentrowanie na czymś innym (oddech, mantra, itp.). Jeśli przychodzi odpowiedź to dlatego, że zrobiliśmy na to przestrzeń, rozluźniliśmy się i pozwoliliśmy działać podświadomości, intuicji i wewnętrznej mądrości. Nie siadaj więc do medytacji, żeby coś „zrobić” lub „wymyślić”. Siadaj aby złapać oddech i odpuścić działanie.
  • Medytacja nie jest siedzeniem w pozycji lotosu z błogim wyrazem na twarzy. Pozycje do medytacji mogą być różne i zawsze powinny być dostosowane do osoby medytującej, a więc wygodne i nie sprawiające trudności czy dyskomfortu. Jeśli bolą nas nogi, biodra czy plecy trudno skupić się na oddechu. Można także siedzieć na krześle. Grunt to wydłużony kręgosłup, otwarta klatka piersiowa i nienapięte plecy. Ta pozycja ma sprzyjać zachowaniu skupienia a więc nie może to być pozycja półleżąca czy niechlujna. Ma być wygodnie ale godnie! Co do błogości – tak to wygląda na zdjęciach, ale nie, w medytacji nie zawsze jest przyjemnie. Jest tak jak jest, jak to w życiu. Nie dążymy do błogości i szczęścia, ale do spokoju i prawdy. Obserwujemy swój wewnętrzny świat, aby z czasem znaleźć spokojne miejsce wewnątrz siebie, w którym możemy odpocząć i zanurzyć się w ciszy.

O czymś jeszcze zapomniałam? Co byście do tego dodali? Czym dla Was jest medytacja? Czego w niej szukacie i co odnajdujecie? Z jakimi mitami lub obietnicami związanymi z medytowaniem spotkaliście się? Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń 🙂



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *