Różnorodność jogi – dla każdego coś dobrego

Różnorodność jogi – dla każdego coś dobrego

frog-366320_1280Joga jest jedna. Samo to słowo oznacza zjednoczenie, połączenie, jedność. A jednak dzisiejszy świat proponuje nam bardzo wiele jej odmian. Docierają do nas, co raz to nowe nazwy i style współczesnej jogi, które oczywiście są lepsze i bardziej efektywne od pozostałych. Te najnowsze „wynalazki” są po prostu chwytem marketingowym, aby zainteresować i skusić potencjalnych klientów. Jednak nawet pomijając ostatnie jogowe krzyki mody, możemy wyróżnić kilka jej odmian, które różnią się podejściem, przebiegiem sesji, składowymi i dynamiką. Do głównych tradycyjnych nurtów jogi możemy zaliczyć: jogę Iyengara, ashtanga vinyasa jogę, vinyasa kramę, sivanandę i jogę kundalini. Oprócz tego obecnych jest też wiele coraz bardziej popularnych współczesnych odmian jogi ze specyficznym swoim podejściem, są to np. joga akademicka, joga powietrzna (air joga), acro joga, bikram joga (hot joga), joga dynamiczna (power joga) lub joga śmiechu.

Skąd jednak wzięło się tyle różnych odmian jogi? Trzeba by zacząć od tego, że joga jaką dzisiaj obserwujemy w Europie i Ameryce, pomimo że jest tak różnorodna, w zasadzie w większości pochodzi od jednego człowieka. Tirumalai Krishnamacharya (1888-1989) – nazywany ojcem współczesnej jogi, miał kilku uczniów, z których prawie każdy inaczej przyjął nauki mistrza i następnie nauczał według własnej metody. Należeli do nich B.K.S. Iyengar, od którego nazwiska pochodzi nazwa najpopularniejszej jogi w Polsce, P. Jois, który nauczał ashtanga vinyasy,T.K.V. Desikechar, S. Ramaswami i A.H. Mohan, którzy nauczają w duchu vinyasa krama. Oprócz tego należy wymienić Swamiego Sivanandę, jednego z największych mistrzów jogi, twórcę sivananda jogi, a także Yogi Bhajana, który sprowadził na Zachód jogę kundalini.

Jak pisze Maciej Wielobób – tym co tak naprawdę odróżnia główne nurty współczesnej jogi jest punkt skupienia. Może być to ciało, oddech lub umysł. Jest to o tyle ważne, że wpływając na jeden z nich wpływamy również na pozostałe. W modelu pierwszym – „od ciała”, podejmujemy precyzyjną pracę z ciałem, aby poprzez koncentrację na nim wpłynąć na umysł i oddech. Typowym przykładem tego nurtu jest joga B.K.S. Iyengara. W drugim – „od umysłu” wykorzystujemy potencjał umysłu, aby wpływać na oddech i ciało. Takie podejście jest charakterystyczne np. dla metody Sivanandy. W trzecim podejściu skupiamy się na oddechu i to on prowadzi nas podczas praktyki, oddziałując również na umysł i ciało. Taki model obserwujemy w vinyasa kramie, ashtanga vinyasie i podejściach pokrewnych. Musimy jednak zdawać obie sprawę, że celem każdego z tych modeli jest to samo – zjednoczenie ciała, oddechu i umysłu. Mówiąc prościej – bycie tu i teraz, zatrzymanie umysłu – czyli zastopowanie nieustającej gonitwy myśli, stresu i napięcia oraz odnalezienie spokoju.

Myśląc o rozpoczęciu praktyki jogi, powinniśmy poznać nieco bliżej te rozmaite podejścia i spróbować tych, które wydają się przemawiać do nas. Każdy z nas jest inny, więc może potrzebować czego innego od zajęć jogi, mamy różne usposobienia i jesteśmy na różnych etapach w swoim życiu. Dzisiaj możesz odnaleźć się w sivanandzie, ale za jakiś czas stwierdzisz, że potrzebujesz mocniejszej praktyki i postanowisz spróbować ashtangi. Warto jednak mieć świadomość, że jeśli chodzi o jogę mamy wybór i chociaż cel jest jeden to prowadzą do niego różne drogi. Doskonałą okazją aby poznać bliżej różne rodzaje jogi będzie Festiwal Jogi, który organizujemy w Olsztynie już 5 czerwca z okazji czerwcowego Międzynarodowego Dnia Jogi. Więcej informacji znajdziesz na Facebooku.

Na mojej jogowej ścieżce przeszłam przez różne style jogi – poznałam je, posmakowałam i biorę z nich to co najlepsze. Zaczęłam od metody Sivanandy (o czym więcej piszę tutaj), praktykując ten rodzaj jogi najdłużej. Zawsze będę polecać ten rodzaj jogi szczególnie początkującym, poszukującym czegoś więcej w jodze niż tylko sportowego treningu. Po drodze zetknęłam się z jogą Iyengara, która jednak nie zaciekawiła mnie na tyle abym pozostała z nią na dłużej. Później przyszło zafascynowanie ashtangą, rozpoczęcie samodzielnej praktyki i spotkanie z Patrycją Gawlińską. Dzięki niej poznałam Macieja Wieloboba a wraz z nim vinyasa kramę, która również przemówiła do mojego serca. Od jakiegoś czasu trwa równolegle także moja przygoda z jogą śmiechu, która mam nadzieję szybko się nie skończy. W kolejnych wpisach przybliżę Wam te podejścia i opowiem o nich przez pryzmat własnych doświadczeń.

A Ty, jaki rodzaj jogi praktykujesz obecnie? A jeśli poznałeś więcej niż jedną ścieżkę jogi, to które to były? Opowiesz nam swoją jogową historię? 🙂

abstract-740257_1280



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *