Hobby, Hobbici, Hobbiton i coś więcej

Hobby, Hobbici, Hobbiton i coś więcej

Miła dla ucha nazwa? Pozytywnie kojarzące się słowo? Coś związanego z hobby? Czy to ma coś wspólnego z Hobbitami i Tolkienem? Tak, tak, tak i tak! Jednak powód, dlaczego Hobbiton został „moim” Hobbitonem był dużo istotniejszy. Odpowiedź na pytanie, dlaczego swoją firmę oraz blog ochrzciłam jako Hobbiton znajdziecie poniżej.

250
Hobbiton na rysunku J.R.R. Tolkiena (www.pl.lotr.wikia.com)

Skojarzenie z Hobbitem i Władcą Pierścieni Tolkiena jest nieprzypadkowe i zupełnie prawidłowe. Z pierwszej części trylogii J.R.R. Tolkiena „Władca Pierścieni” pt. „Bractwo Pierścienia” (lub „Drużyna Pierścienia”) oraz z „Hobbita” możemy się dowiedzieć, że Shire było krainą zamieszkaną przez stworzenia nazywane Hobbitami i dzieliło się na 4 ćwiartki – północną i południową oraz wschodnią i zachodnią. Hobbiton (czasami tłumaczony też jako Hobbitów) był położony w północnej ćwiartce, pod Pagórkiem, nad małą rzeką zwaną Wodą. Hobbici zamieszkiwali najczęściej domy w postaci wydrążonych w ziemi nor i tuneli z okrągłymi drzwiami i oknami. Domostwa Hobbitów otaczały pola uprawne i ogródki, rozległe zielone łąki, tajemnicze lasy i szumiące potoki. Życie, które wiedli, można uznać za bardzo spokojne, radosne, zgodne z naturalnym rytmem przyrody i ich samych. Hobbici byli z natury pogodni, bardzo towarzyscy, pokojowo nastawieni do świata, nigdy nie zabijali innych stworzeń bez wyraźnego powodu. Każdy z nich miał swoje zajęcie, coś w czym był dobry i mógł przysłużyć się innym. Byli dobrymi rzemieślnikami, ceniącymi tradycyjne metody produkcji i rękodzieło. Mieszkańcy Shire, a w tym również Hobbitonu, lubili dobrze zjeść, najlepiej 6 razy dziennie, a biesiadowanie i wspólne śpiewy było ich specjalnością.

Taka kraina jak Hobbiton, opisana przez J.R.R. Tolkiena jest ideałem, marzeniem. Czyż nie byłoby pięknie mieszkać w takim miejscu gdzie panuje miłość, radość, życzliwość i szacunek, a każdy ma swoje zadania i jest szczęśliwy? Zabierzcie mnie tam choćby i dziś! 😉

Hobbiton w Nowej Zelandii, gdzie kręcono film "Władca Pierścieni" J.Camerona
Hobbiton w Nowej Zelandii, gdzie kręcono film „Władca Pierścieni” J.Camerona (www.hobbitontours.com)

Zastanawiacie się pewnie teraz – ok super, ale co to ma wspólnego z firmą organizującą warsztaty rozwojowe i wycieczki przyrodnicze? Spieszę wyjaśnić. Mottem przewodnim mojej firmy jest „Pasja, Rozwój, Przyroda” i uważam te sprawy rzeczywiście za najistotniejsze dla mnie, a tym samym działalności, którą prowadzę. Sądzę, że pasja łączy nas z naszym wnętrzem, zatrzymuje w pędzącym świecie, uziemia i pozwala odetchnąć, odciąć się od natrętnych myśli o marudnym szefie, niespłaconym debecie, zepsutym samochodzie itd. Samo poszukiwanie pasji, swojej najlepszej drogi na tym świecie, codzienne wzrastanie, jest już według mnie świetną przygodą samą w sobie. Pozwala odkryć nieznane lądy, piękne skarby w nas ukryte, o których istnieniu nawet nie mieliśmy pojęcia. A przyroda – no cóż, to już chyba najprostsze – szacunek dla natury, świadomość, że jesteśmy jej integralną częścią i jesteśmy od niej zależni, są dzisiaj ważniejsze niż kiedykolwiek. Dzisiaj zaczynamy sobie zdawać sprawę, że odcięcie się od natury, lekceważenie jej odwiecznych praw i stałych rytmów, nie prowadzi do niczego dobrego. Życie w pośpiechu, w miastach, w zamkniętych pomieszczeniach i samochodach, bez porcji świeżego powietrza, przestrzeni i przyrody jest nienaturalne dla człowieka i rodzi stres. Każdy z nas pragnie, choć namiastki natury – trzymamy w domu rośliny, przygarniamy zwierzęta, chodzimy na spacery czy dostarczamy innych aktywności naszym zastygłym ciałom, które są przecież stworzone do ruchu. Kontakt z przyrodą (w wymiarze fizycznym) działa bardzo odprężająco i w różnych postaciach jest dziś już zalecany przez lekarzy. Zaakceptowanie naturalnych rytmów, wsłuchanie się w siebie i czerpanie z natury to chyba najlepszy sposób na dobre samopoczucie i szczęście – najlepszy bo sprawdzony przez tysiące pokoleń (więcej o związku człowieka z przyrodą piszę w tym artykule).

Jak widzicie, nazwa mojej firmy, jak również bloga jest totalnie nieprzypadkowa. Dla mnie Hobbiton to miejsce gdzie w duchu radości i życzliwości każdy może rozwijać swoją pasję, poszukiwać swojej drogi, dowiadywać się ciekawych rzeczy, móc się zatrzymać i wrócić do natury. Na blogu będę chciała pisać o tym, co mnie interesuje, co jest dla mnie ważne i inspirujące. Moim sposobem na zatrzymanie i uziemienie w chwili obecnej jest joga, więc z całą pewnością jej tutaj nie zabraknie. Oprócz tego interesuje mnie to, co jem i jak jem, więc zdarzą się tematy żywieniowo-kulinarne. Oczywiście poszukiwanie pasji i rozwój osobisty, bardzo szeroko rozumiany (zarówno ten duchowy, jak również biznesowy) zmieści się w ramach słonecznego Hobbitonu. Poza tym czas płynie, wszystko się zmienia, także ja i mój Hobbiton, więc pewnie przyjdą nowe inspiracje i tematy do zgłębienia. Bardzo się cieszę na tą nową przygodę, podczas, której będę miała możliwość podzielenia się z Wami moimi przemyśleniami i odkryciami. Życzę sobie i Wam kolorowej drogi! 😀

P.S. 1 Dziękuję Karolinie Szczygłowskiej za zupełnie niespodziewane podsunięcie mi, tak doskonałej dla mnie i w sumie oczywistej nazwy mojej firmy jak Hobbiton (jednak Facebook ma moc i nie jest całkiem bezużyteczny 😉

P.S. 2 W Nowej Zelandii istnieje miasteczko o nazwie Hobbiton, w której nagrywano film „Władca Pierścieni” i teraz jest ono otwarte dla turystów. A w Polsce, dokładnie w Sierakowie, powstała wioska Hobbitów, gdzie mieszkańcy odtworzyli wygląd i klimat tolkienowskiej krainy. Będę musiała w przyszłości odwiedzić jedno i drugie miejsce 😉



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *