Urlop = odpoczynek?

Urlop = odpoczynek?

Pytanie retoryczne? Myślę, że jednak nie do końca. To, że w naszych czasach żyjemy w ciągłym pędzie, już wiemy. Dlatego tak cenne i ważne są chwile, kiedy mamy czas wolny tylko dla siebie, swojej rodziny lub na swoje hobby. Ale czy nawet wtedy potrafimy prawdziwie odpocząć?

Przede mną mój czas wolny – zaplanowane kilka wyjazdów, przerywane powrotami do miasta. Na pierwszy wyjazd jadę sama – bez męża, bez rodziny, bez znajomych. Będzie joga, medytacja, pranajama, góry i będę ja. Myślę, że takie wyjazdy, kiedy mamy okazję pobyć sam na sam ze sobą są bardzo ważne. Zmieniamy miejsce, otaczających nas ludzi, siłą rzeczy również niektóre przyzwyczajenia i nawyki. I mamy okazję popatrzeć na nasze życie troszkę z dystansu, zobaczyć jak można inaczej, jak nam jest ze sobą. Przemyśleć pewne decyzje, wybory, może przywitać nowe pomysły i inspiracje. Przez głowę przemknęła mi myśl, żeby zabrać laptopa z internetem i napisać post na bloga w wolnej chwili, albo odpowiedzieć na pilne maile, ale postanowiłam zostawić go na swoim biurku, a na firmowym e-mailu ustawić automatyczną odpowiedź, że jestem na urlopie i odpowiem jak wrócę. Wszystko może poczekać, bo jeśli coś ma do mnie przyjść i ma być moje to będzie, bez względu na urlop 😉 A zamiast tego ja posiedzę pod jabłonką i będę podziwiać zachód Słońca albo słuchać ptaków. Bez względu na to czy wybieracie się gdzieś sami, czy z partnerem lub rodziną, Wam polecam to samo – całkowity detox od spraw codziennych i od mediów oraz bycie tu i teraz. Ale co to znaczy to „bycie tu i teraz”? Dla mnie to znaczy totalne zanurzenie się w chwili obecnej, w tym co jest. Jeśli jesz akurat jabłko – posmakuj go, zobacz jakie jest soczyste, zaobserwuj jaki ma smak – bardzo słodki, czy lekko kwaśny, czy jest twarde czy może trochę miękkie, jaką ma strukturę, jak pachnie. Jeśli obserwujesz zachód słońca – zobacz całą ferię barw, układ chmur, odcień nieba, wielkość tarczy słonecznej, jak promienie oświetlają krajobraz, jakie są cienie, jak promienie przechodzą przez rośliny i przedmioty i jak głaszczą Cię po twarzy. Kiedy spacerujesz brzegiem morza poczuj morze całym ciałem – na stopach, we włosach, w uszach, w nosie i w ustach, pozwól tym wrażeniom przeniknąć Ciebie.

A kiedy jedziesz gdzieś gdzie jest mnóstwo ciekawych miejsc do zobaczenia i zwiedzenia, i obawiasz się, że możesz nie zdążyć „zaliczyć wszystkiego”, może lepiej od razu postanowić, że zrobisz to swoim tempie? Możesz zanurzyć się w atmosferze miejsca, pobłądzić po mniejszych uliczkach, poszukać oryginalnych widoków (zawsze warto wchodzić na wysokie punkty widokowe!), zjeść lokalne jedzenie w małej knajpce, albo przystanąć i posłuchać, poczuć miasto. Najczęściej wspomnienia z tak odbytych wycieczek są przyjemniejsze i głębsze niż bieganie od jednego do drugiego punktu z przewodnika turystycznego i padnięcie plackiem ze zmęczenia na koniec dnia 😉

Niema co ukrywać – często jest też tak, że nawet podczas urlopu towarzyszą nam ciągle myśli o jakiś niezałatwionych sprawach, problemach, czy obowiązkach, które nas czekają. Mogą się pojawić tym bardziej, że nie zajmujemy umysłu w tym czasie czymś innym – tak jak zazwyczaj w pracy. Tutaj mam dwa pomysły – albo fundujemy sobie wtedy aktywny wypoczynek, czyli robimy coś, co mocno zajmuje ciało, a więc jednocześnie głowę – np. rowery, kajak, rafting, trekking czy cokolwiek innego, co sprawia Wam przyjemność, albo (co i tak można robić zawsze) – odpuszczamy. Czyli jeśli przychodzą jakieś natrętne myśli to staramy się nie łapać ich i nie zagłębiać, zostawić same sobie – niech też mają urlop. Czasami takie nieangażowanie się w zbytnią analizę naszych problemów, po pewnym czasie i tak przynosi rozwiązania – i to najlepsze z możliwych. To właśnie wtedy, kiedy nasz umysł nie pracuje na najwyższych obrotach, ale kiedy dajemy mu (i sobie) odpocząć, czyli kiedy się relaksujemy i zajmujemy czymś innym, przychodzą do nas najlepsze i najświeższe pomysły. Tak też powstało wiele wynalazków i teorii naukowych – najsłynniejsza historia z tej kategorii to odkrycie prawa wyporu przez Archimedesa, który wpadł na rozwiązanie podczas zażywania kąpieli. Doskonałym sposobem na zajęcie ciała i umysłu jest hatha joga i joga śmiechu, która działa na wszelkie niepokoje jak prysznic. To właśnie po porannej jodze i medytacji przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły i rozwiązania 🙂

Kończąc, życzę Wam i sobie, abyśmy podczas naszych wyjazdów bliższych i dalszych potrafili się zatrzymać, zanurzyć w chwili obecnej, odpuścić wszystko, co nie dzieje się teraz i po porostu być.

Napiszcie w komentarzach, jak minął Wasz urlop lub gdzie się wybieracie i jakie Wy macie sposoby na efektywny odpoczynek 🙂

P.S. Tutaj znajdziecie informacje o wyjazdowych warsztatach jogi śmiechu w Kawkowie, które odbędą się już pod koniec sierpnia.

drzewo zmniejszone



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *